piątek, 8 listopada 2013

Kolorówka i kremy bb .

Witam po krótkiej przerwie .
Dziś krótkie recenzje podkładów i kremów bb . Te które zasługują na większą uwagę na pewno zrobię oddzielne , większe recenzje jak będę miała czas i przede wszystkim chęci .
Jak widać obecnie mam 7 podkładów (wliczając w to kremy bb ) 
Tylko 3 z tych kolorów jest dla mnie dopasowana , ponieważ jestem zdecydowanych bladziochem z żółtymi tonami nie jest mi tak łatwo dobrać odcień , jeden jest o wiele za ciemny , jeden za jasny .
Pierwsze dwa podkłady Avon Mattifying foundation w odcieniu ivory i nude . 
Co zadziwiające odcień nude jest jaśniejszy i to mój idealny odcień podkładu . Ivory zaś mimo początkowego ciemniejszego odcienia też dopasowuje się do cery .

Plusy 
+Nienachalny zapach , prawie o nie czuje
+Dobrze się rozprowadza
+Mat nie utrzymuje się może cały dzień ale przy mojej tłustej skórze wymagam minimum 3 godz
+Trwałość całkiem niezła , 8 godz daje rade , więcej nie koniecznie
+Krycie niskie w kierunku do średniego
+Konsystencja ani nie za rzadka ani nie gęsta
+Jedno opakowanie męczę już przez długi czas
+Cena , dostępność

Minusy 
-Po miesiącu nie używania podkład rozwarstwia się
-Po więcej niż 8 godzinach wchodzi w pory , robi plamy i nieestetycznie schodzi ze skóry

Ocena 3/5 
Avon luxe ostatnio jeden z moich faworytów 

Plusy : 
+jak dla mnie nie ma zapachu
+Idealnie dobrany kolor
+Dobrze się rozprowadza ale tylko i wyłącznie moją gąbeczką .Gdy rozprowadzam palcami albo pędzlem nieprzyjemnie się lepi
+nie ściera się
+wyrównuje koloryt cery , zakrywa mniejsze niedoskonałości i lekkie zaczerwienienia
+krycie średnie
+odporny na warunki klimatyczne
+wykończenie satynowo-matowe
+mam wrażenie że cera po jego użyciu jest świeża , rozpromieniona
+trwałość nawet do 13 godzin ;) tak próbowałam , nie ściera się , nie schodzi , jeśli już to twarz się błyszczy no ale takie są minusy cery tłustej
+estetyczne opakowanie z pompką , które bardzo cieszy moje oko
+wydajny , używam około 1,5 pompki codzienne i nie widać ubytku

Minusy :
-Cena , bez promocji dochodzi do 60 zł
-Nakładanie bez gąbeczki może być niezbyt miłe . Według mnie wtedy podkład jest kleisty i nie wtapia się tak ładne w skórę

Ocena 5/5 

Pierre Rene Phenomenal matt . No cóż za pierwszym razem podkład wręcz pokochałam druga buteleczka hmmm zostawia wiele do życzenia i męczę ją już z ponad rok i w końcu chyba wyrzucę

Plusy : 
+Cena
+dostępność
+brak zapachu

Minusy : 
-Odcień , który jest dla mnie o wiele za ciemny
-Nie matuje a wręcz wysusza i ściąga moją skórę która normalnie nie jest wrażliwa
-Że tak powiem tępy w nakładaniu , na dodatek roluje się
-Widać go na twarzy
-Dziwna konsystencja , szybko podkład się rozwarstwia
-Trwałość mniej niż 6 godzin gdy znika
-Pompka jest za krótka bo przy końcówce nie można wydobyć podkładu , który starczyłby jeszcze co najmniej na tydzień
-niskie krycie

Ocena 1/5 

Następny Dermacol . Ulubiony ale jako korektor . No cóż już o nim pisałam ale tak dla pewnośći
OCENA 5/5 
Ps.Tylko on dla mnie ma krycie duże , co dla innych może być powyżej przeciętnego krycia . 

Garnier bb cream .Oczywiście to nie jest azjatycki krem . Całkiem się polubiliśmy . Jak dla mnie bb to podkład z dodatkami

Plusy: 
+Poziom krycia średni
+Trwałość więcej niż 8 godz
+Cena
+wydajność
+Mat ale tylko nakładając gąbeczki . Gdy nakłądam palcami mat ulatnia się po godzinie .
+Podobno zapach ma alkocholowy natomiast mój nos mówi że nic nie czuje

Minusy :
-Tubka
-Konsystencja jest za rzadko , podkłąd czasami wycieka gdy odkręcam zakręcam .
-Kolor taki średni ale nie ma tragedii

 Ocena: 4/5
Soraya krem bb . O tym produkcie napisze już wkrótce ponieważ używam dopiero 4 dni . Mimo to moge powiedzieć że
1. Cena względem pojemności 18 zł za 50 ml jest zdecydowanie niska
2.Kolor jest jeden a mimo to jedn cudny i dopasowuje się do cery
3.Świeżość , mat , trwałość
4.Krycie

Krótko mówiąc jestem w tym produkcie zakochana i póki co testuje . Od razu po nałożeniu podkład stapia się z cerą . Mat co prawda jak z każdym podkładem maks 4 godziny potem bibułki matujące i ponowne przypudrowanie mimo to jak narazie ma ocena 6/5 

Do napisania ! ;)











piątek, 18 października 2013

Skóra tłusta i mieszana - żele

Witam ponownie . Mam dzisiaj trochę czasu więc postanowiłam porównać dwa żele , które ostatnio co tu dużo mówić podbiły mi serce, ziaja med oraz la roche posay effaclar , którego próba starczyła mi na dwa tygodnie .
By porównać oba produkty i nie wprowadzać zamieszania przygotowałam tabele i dałam punkty w poszczególnych kategoriach .


Kategorie
Ziaja med
La roche posay effaclar
Punkt zdobywa
Opinia producenta
Aktywny żel oczyszczający bez kompozycji zapachowej ułatwia eliminację sebum i odblokowuje pory, obniża aktywność gruczołów łojowych, łagodzi zmiany trądzikowe, skutecznie wygładza naskórek, utrzymuje optymalny stopień nawilżenia, przywraca skórze naturalne pH.
Substancje aktywne: alantoina, ekstrakt z lukrecji, kompleks proteinowo-cynkowy, prowitamina B5 (D-panthenol), witamina surfaktantów.

Żel przeznaczony jest do skóry wrażliwej i tłustej, zmniejsza łojotok i ułatwia eliminację łoju, równocześnie nie powodując podrażnień skóry. Wskazany do codziennej pielęgnacji skóry ze skłonnością do powstawania trądziku i/lub podrażnionej środkami wysuszającymi. Łagodnie eliminuje zabrudzenia dzięki swej nieagresywnej bazie myjącej, bez mydła , bez barwników, bez alkoholu, bez parabenów. Poprawia stan naskórka i dzięki działaniu soli cynku ułatwia usunięcie nadmiaru łoju. W rezultacie stosowania skóra odzyskuje równowagę fizjologiczną i jest doskonale przygotowana do zabiegów pielęgnacyjnych. Zawarta w żelu Woda termalna z La Roche-Posay (pH 5,5) koi i łagodzi podrażnienia.Nowa formuła to według producenta nie tylko niższa cena i większa pojemność, ale także wyższa skuteczność.


Działanie
-Bez zapachu a przynajmniej ja go nie odczuwam
-Oczyszcza skórę i jest to jego główne zadanie
-Nie zauważyłam żadnego nawilżenia o którym wspomina producent
-Tak samo jak w przypadku ziaji nie czuje zapachu
-Wspaniale oczyszcza , uważam nawet że o ciut lepiej od ziaji
-Nie zaognia zmian trądzikowych
-Matuje skórę na dłużej , nie radziłabym używania dla skór suchych-może wysuszać
1:1
Zauważyłam podobne działanie , effaclar odrobinę lepiej działa ale nie jest to taki efekt by przerósł ziaje .
Opakowanie
Buteleczka mała , poręczna z wygodną pompką , która ydobywa produkt do otatniej kropelki
Zwykła tubka z odkręcanym wieczkiem czego w kosmetykach nie lubie bo oznacza to przecinanie opakowania
2:1 dla Ziaji
Skład
Aqua (Water), Coco Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Laureth-7 Citrate, Panthenol, Propylene Glycol, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Saccharomyces/Zinc Ferment, Allantoin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Diazolidinyl Urea, Sodium Benzoate, Sodium Hydroxide. (05.03.2011)
Skład: Aqua/Water,Sodium Laureth Sulfate,PEG-8,Coco-Betaine,Hexylene Glycol,Sodium Chloride,PEG-120 Methyl Glucose Dioleate,Zinc PCA,Sodium Hydroxide,Citric Acid,Sodium Benzoate,Phenoxyethanol,Caprylyl Glycol,Parfum/Fragrance(CODE F.I.L:B32025/1).
3:2
Nie znam się na składach więc tutaj miałam dylemat , lepiej jest by kosmetyk miał jak najmniej substancji (patrz LRP) natomiast SLS w produktach kosmetycznych nie należy do dobroczynnych składników a wręcz się ich unika
Dostępność
Apteka , sklepu internetowe
Apteka , sklepu internetowe
4:3
Cena/pojemność/wydajność
Około 4,50zł / 200ml , ja natomiast nie mogłam go ostatnio dostać taniej niż 8 zł starcza mi na 2 miesiące
Około. 30zł / 200ml
Ja za to miałam próbkę 15 ml , która starczyła mi na 2 tygodnie więc z moich obliczeń wynika że 200 ml starczyło by mi na 6,5 miesiąca
4:4
Tak , myślę że biorąc pod uwagę cena/pojemność/wydajność LRP jest bardziej ekonomiczny .Cenowo w przeliczeniu na pół roku wychodzi na to samo tylko że jest różnica mi między 3 buteleczkami a jedną , która starczy na długo .

Jak widać naprawdę trudno mi powiedzieć , który produkt jest lepszy.
Jeśli jednak macie tak jak ja cerę tłustą polecam oba . Bardzo długo szukałam żelu , który nie będzie mi zaogniał zmian skórnych i będzie dobrze oczyszczał skórę .
Produkt LRP początkowo odstraszył swoją ceną ale jest bardziej ekonomiczny gdyż niewielka ilość wystarcza na całą twarz .
Jak na razie używam ziaji , ale myślę że powrócę też do effaclaru .



czwartek, 10 października 2013

Must have czyli rzeczy ,które mi się podobają

Witam ponownie . Niestety posty nie pojawiają się z dużą częstotliwościową co związane jest ze studiami , szkołą policealną i ogólnym brakiem czasu .
Dobra duszyczka podpowiedziałam mi że mogę zrobić zbiór rzeczy , które mi się podobają i bardzo chce je mieć .
Na początek kurtki . No cóż pogoda za oknem zmienna jest , raz ciepło raz zimno ale nie ma co ukrywać zaczęła się jesień , a niedługo zima . Mam jedną kurtkę z tamtego roku i jedną kurtkę , która mam już chyba 4-5 sezonów natomiast nie jest do noszenia codziennego bo jest delikatna .
Nie wiem , która mi się najbardziej podoba ale czarny model jest dostępny w Auchan .
Oczywiście kupie tylko jedną ale jak narazie te 3 są moimi faworytami .
Tutaj już stricte rzeczy kosmetyczno gadżetowe .
1.Podkład revlon colorstay  - tak  podkład ten zdecydowanie za mną chodzi od dłuższego czasu . Dotychczas widziałam go a cenę około 60 . Natomiast u mnie w mieście widziałam parę sklepów gdzie cena tego podkładu to 30 zł . Kusi mnie przede wszystkim to że jest to podkład kultowy , kryjący i bardzo dobrze się zapowiadający .

2.Paletki cieni Mua . - Póki co mam jeszcze swoje paletki ze Sleeka ale zdecydowane ostatnio przejrzałam ofertę tej firmy i co tu dużo mówić . Jest to zdecydowanie tańsza paletka niż sleek , no i bardzo mi się podoba kolorystyka .

3.Czytnik E-booków - Niestety jak narazie nie mam pieniędzy na taką przyjemność . Patrzyłam parę modeli ale w umie zależy mi tylko by cena nie była wygórowana i by to był e-ink czyli elektroniczny papier . Tak jak zdecydowanie nie jetem fanką technologi tak nie ukrywam że jest to o wiele lepsze rozwiązanie niż książki , które zajmują dużo miejsca .

4.Beauty blender a w zasadzie tańsze odpowiedniki - Moja gąbeczka z Infinity niestety niedługo skończy swój żywot . Najlepsze cenowo widziałam na e-bay natomiast nie mam tam konta .

5.Tangle teezer - Ta szczotka chodzi ze mną dobre dwa lata , natomiast ciągle się waham bo jej cena 50-60 za kawałek plastiku skutecznie mnie odrzuca .

6.Bingospa 100% błoto "Redual+" - trądzik łojotok - niestety nie jest dostępny stacjonarnie a strasznie na tą maseczkę choruje . Głównie dlatego że ma hamować trądzik  łojotok i różne inne dziwne rzeczy z którymi się borykam .

7.Catrice pure shine colour lip balm czyli koloryzujący balsam do ust - Jest dostępny w naturze , do której ciągle mi nie po drodze . Najbardziej mi się podoba nr 080 potem 030 i 020 .

8.Pharmaceris podkład matujący - następny w kolejce po revlonie . Coś mnie po prostu kusi raz wypróbować aptecznego podkładu . A nuż będzie moim ulubieńcem .

Na dziś koniec . Niektóre z tych rzeczy kuszą mnie już bardzo długi czas a w końcu nie będzie czegoś takiego że nie pamiętam co chce zwłaszcza to jest przydatne gdy zbliżają się jakieś okazje .
Do następnego ;)



niedziela, 6 października 2013

Garnier bb oraz zakupy ostaniego miesiąca

Witam , dziś postanowiłam napisać trochę o bb kremie od Garniera dedykowanego skórom tłustym i mieszanym . Jak wiadomo jest to bardziej krem tonujący a z azjatyckimi bb kremami mało ma wspólnego . Skusiłam się na niego głownie dlatego że moja mama postanowiła go przetestować , a że nie używa podkładów i jakoś się z nimi nie lubi to wylądował on w moich rękach .
Co pisze o produkcie producent : 
Sekretem kremu BB do cery tłustej i mieszanej jest unikalna, beztłuszczowa formuła, zawierająca silnie absorbujacy perlite. Składnik ten, pomaga zwalczać błyszczenie skóry dzięki absorpcji sebum, dając natychmiastowy efekt matujący. Zawarte w nim barwniki mineralne, pomagają maskować niedoskonałości i zmniejszają widoczność porów. Skóra jest idealnie matowa, promienna i jednolita, a to wszystko
za sprawą tylko jednego gestu!
Rezultaty
 - zwalcza błyszczenie i długotrwale matuje
- widocznie redukuje pory i niedoskonałości
- maskuje niedoskonałości
- ujednolica i przywraca zdrowy blask
- nawilża
- chroni przed promieniami UV, SPF 20

Moja opinia o produkcie : 

Opakowanie : Zwykła odkręcana tubka . Jak dla mnie przy tej konsystencji średnie rozwiązanie , ale podoba mi się dzióbek  w tubce .


Aplikacja:  Najbardziej sprawdza się u mnie aplikowanie tego kremu/podkładu gąbeczką lub pędzlem . Niestety u mnie nie sprawdza się w ogóle aplikacja palcami .

Konsystencja : Rzadka , lejąca się , co na początku strasznie mnie denerwowało . Odkręcałam tubkę a tu nawet nie wyciskając wylewa się podkład/krem

Zapach : Szczerze to nie czuje w ogóle zapachu  . Czytałam że jest chemiczny , nie zauważyłam tego , na twarzy tym bardziej .

Kolory : W sprzedaży są dostępne dwa kolory do cery jasnej i do cery śniadej . Ja posiadam egzemplarz do cery jasnej . Uważam że po nałożeniu na rękę kolor jest ciemny , ale zdecydowanie żółtawy . Jednak po nałożeniu na twarz fajnie się stapia z moją cerą , w żaden sposób się nie odcina .

Rezultaty: Odniosę się tutaj do tego o czym mówi producent . Ja używam tego produktu głównie gdy mam cerę w lepszym stanie jako podkład a na to jak zawsze korektor i puder matujący .
Mat utrzymuje się około 3 godz co u mnie nie jest niczym nie zwykłym a wręcz przeciwnie , myślałam że już po godzinie będę się świeciła . Nie zauważyłam żeby zmniejszył mi pory . Krycie powiedziałabym że jest tak do średniego , zakrywa mi małe niedoskonałości i ujednolica kolor twarzy . Nie zauważyłam żadnego nawilżenia .Co do trwałości jak dla mnie 7-8 godzin da rade co nie jest najgorszym wynikiem .  Niektórzy mówią też że produkt zapycha . W moim przypadku nic takiego nie zauważyłam  

Dostępność : Widzę ten produkt prawie na każdym kroku , w drogeriach , w supermarketach więc nie ma żadnego problemu z dostępnością .

Cena / Pojemność : Około 20 zł za 40 ml . Często też jest dostępny w promocji

Moja ocena : 4/5
Nie miałam względem tego produktu wygórowanych oczekiwań a w sumie bardzo przyjemnie mnie zaskoczył . Minusem jak dla mnie jest konsystencja i opakowanie niedopasowane do formuły ale działanie całkiem mi się podoba .

Zakupy ostatniego miesiąca 
  Bingospa maska do włosów z ekstraktem z drożdży - użyłam jej dopiero raz bo jest to mój najnowszy zakup ale zdecydowanie zakochałam się w niej od 1 wejrzenia .
Bingospa maska do twarzy z kompleksem algowym , oczyszczanie i nawilżanie - polowałam akurat na maskę błotną i niestety jej nie było . Ze względu na cenę i pojemność postanowiłam zaryzykować . Maska ma jeden minus , ale więcej o niej napisze innym razem w recenzji 
La roche posay effaclar duo + próbki - w końcu zdecydowałam się na kuracje kwasami , używam dopiero 11 dni więc na razie nic więcej nie mogę powiedzieć . Dostałam przy okazji próbkę żelu i próbkę effaclar duo .
Delia bio , rozświetlający roll-on pod oczy z kozim mlekiem - produkt ten przypadkowo wpadł w moje ręce akurat kiedy szukałam czegoś na okolice oczu . Jak na moje potrzeby lekko nawilża ale nie ma efektu rozświetlenia .

czwartek, 3 października 2013

Pędzel 3 w jednym czyli sephora w akcji




Witam ponownie
No cóż ostatnio nie byłam zbyt aktywna . Z paru powodów . Nie lubię zaczynającej się jesieni . Dodatkowo znowu zaczęły się studia co mnie bardziej przybija niż cieszy , mój plan jest straszny . Na drugim roku chyba większość dni będę spędzała na uczelni albo w szkole policealnej do której chodzę co dwa tygodnie . Może trochę przesadzam ale jeszcze nie wkręciłam się w wir studiowania i przeżywam kończący się czas lenistwa . Taaak , uświadomiłam sobie właśnie że odpocznę dopiero w grudniu , na boże narodzenie . 
Ale ja nie o tym na szczęście, może przejdę do głównego tematu . 
Mowa dziś o pędzlu do podkłądu mineralnego i płynnego nr 45 , Sephora Professionnel . 
Cóż jest w tym pędzlu niezwykłego ? 
Jak dla mnie to wszystko . 
No ale może tak zarzynając od początku 
  


Tak wygląda pędzel . Mam go od 4 lat , a regularnie używam od 3 .
Pędzel ma zbite ale bardzo miękkie włosie , które nie zmieniło się od początku , dodatkowo nie gubi włosia a rączka jest bardzo wygodna i w żaden sposób się nie psuje . Dodatkowym plusem jest też to że nie pochłania zbyt dużo podkładu , jest to niewielka prawie nie zauważalna ilość oraz łatwo się go myje i szybko schnie .
Następnym ogromnym plusem jest to że używam go też do innych produktów , nie tylko do rozprowadzania podkładu .
Jak go używam? 

1.Jako pędzel do podkładu . 
Co prawda obecnie wole jednak gąbeczka do tego celu ale jeśli chodzi o pędzle to właśnie on mi się sprawdza najlepiej . Aplikacja jest szybsza niż pędzlami , rozciera każdy mój podkład więc nie boje się o żadne plamy .

2.Jako pędzel do pudru . 
Tak , właśnie tak . Uwielbiam ten pędzel w takim zastosowaniu gdyż ja puder zwyczajnie wmasowuje w skórę a niektóre pędzle przy tej czynności strasznie kuły .
Ten pędzel zaś doskonale rozprowadza puder , dodatkowo przez ten ruch puder wtapia się w skórę , jest praktycznie niewidoczny (no przynajmniej puder sypki z Vipery , który ostatni namiętnie używam )

3.Jako pędzel do bronzera . 
Polecam szczególnie dla osób , które tak jak ja uwielbiają efekt opalenizny i czasami zbyt dużo produktu ląduje na twarzy a potem trudno to rozetrzeć .
No cóż dlatego w tej roli używam tego pędzle . Bardzo ładnie można stopniować efekt , prawie niemożliwe jest zrobienie sobie tym krzywdy .

Minusy ? 
Tak jest jeden malutki . Cena . Bez promocji pędzel kosztuje ok 70 zł .
Ale jeśli miałbym go teraz kupić to  nie byłby to dla mnie żaden problem patrząc na to że trzy albo nawet dwa pędzle lepszej jakości kosztują tak w granicach 30 zł za sztukę .
A ja chociaż mam też inne pędzle , do pudru i bronzera bezapelacyjnie stosuje tylko ten .

Ocena 5/5


piątek, 27 września 2013

Gąbka Infinity

Przedstawiam wam dzisiaj gąbeczkę Infinity która jakby nie patrzeć jest tańszą wersją lub jak kto woli podróbką Beauty Blendera. No cóż na oryginał się nie zdecyduje jak dla nie jest za drogi , to moja pierwsza taka typu gąbeczka no i cóż jak się zniszczy poszukam innych wersji .
Gąbeczkę posiadam od prawie dwóch miesięcy , używam codziennie i mam już wyrobioną o nic opinię .
Gąbkę trzeba lekko zmoczyć po czym lekko zwiększa swoją objętość różnica jest przede wszystkim w dotyku , jest bardziej miękka i milsza w dotyku.
Najpierw nakładamy podkład na twarz, a potem ruchem stemplującym rozprowadzamy go.

Zalety :
+W porównaniu do Beauty Blendera niska cena - 25 zł to nie tak dużo
+Dobra dostępność , przede wszystkim drogerie Natura
+Wszystkie podkłady , które mam rozprowadzają się za pomocą gąbki równomiernie , ładnie się stapiają z cerą . Warstwa , którą nakładamy jest cienka , mniejsze ryzyko smog oraz jakichkolwiek nierówności .  No i podkład , który nakładałam zawsze pędzlem czy palcami nie sprawdzał się bo był lepki i zostawiał tłustą warstwę  nałożony tą gąbeczką był lżejszy i stracił swoją lepkość .
+Lepsze krycie
+Jeśli chodzi o chłonięcie przez gąbkę podkładu to na pewno troszkę zjada , no ale pędzel również. Więc nie uważam to za wadę .
+Szybka i łatwa aplikacja
+Wydaje mi się że podkład dłużej się utrzymuje na twarzy
+Stosuje go i do korektora i do pudru

Wady :
-Trzeba gąbeczkę myć po każdym użyciu , ja myje wieczorem a gąbeczka do rana wysycha
-Można mieć problem z czyszczeniem , poleca mydło jeleń jednak niektóre środki myjące po prostu sobie nie radzą w związku z tym gąbkę początkowo szorowałam i niestety szybciej się niszczy


Ocena 5/5

Taak , mimo wad uwielbiam tą gąbeczkę , sposób aplikowania oraz ten efekt na twarzy , którego nie widzę przy użyciu pędzli lub placów . Na pewno jak mi się zniszczy to kupię ponownie chociaż szczerze powiem że może poszukam innych jeszcze tańszych wersji na ebay lub na allegro .  

niedziela, 22 września 2013

Ziaja , bio olejki

Tak , nie mogłam znaleźć zdjęcia na którym krem ziaji stał by sobie sam . No cóż dziś mam dzień że nie wiem czym mam się zająć a czym ekscytować i po 5 minutach zmieniam swoje zainteresowanie na inny obiekt . Co u mnie oznacza że wydałam dziś dużo kasy jak na mnie , jestem podekscytowana jak pszczoła na widok miodu a do tego z szaleństwem w oczach szukam wyśnionych kozaków . A no i do tego nie mogę się zdecydować co czytać najpierw latarnik camilla lackberg czy też kosmetykę stosowaną Hmm taaa to się nazywają problemy .
No cóż to w ramach przydługiego wstępu .

Co pisze producent : 
Łagodząco - ochronny krem z naturalnym olejkiem arganowym. Wspomaga procesy ochronne skóry. Poprawia gładkość i elastyczność naskórka. Zmniejsza zmarszczki oraz zapobiega ich powstawaniu. Koi podrażnienia.

Cena: 8zł / 75ml

Dostępność : Apteki , drogerie rossman , natura , Auchan 

Moja opinia : 

No cóż przeglądając recenzje dużo osób unika ze względu na parafinę , która tak ostatnio jest trochę demonizowana i przedstawiona wyłącznie w negatywnym świetle . Z tego co się naczytałam mają właściwości natłuszczające. Po aplikacji tworzą na skórze film, który bardzo silnie hamuje ucieczkę wody z naskórka i przywraca skórze nawilżenie .
A to czy używać produktów , które parafinę posiadają czy nie to kwestia wyboru , na moją skórę absolutnie nie szkodzi .
Mam cerę tłustą ale podkreślam taka cera też potrzebuję nawilżenia .
Jak dla mnie to bardzo dobry krem , niedrogi , bardzo wydajny jedno opakowanie starczyło mi na około rok z tym że ja używam go codziennie tylko zimą i jesienią oraz latem gdy moja skóra potrzebuje większego nawilżenia.
Po użyciu cera jest gładka , nawilżona , co prawda nie wchłania się szybko ale w kremie na noc mi to nie przeszkadza .
No i nie tłuści mojej skóry , rano nadal czuje nawilżenie .
Uwielbiam ten produkt , za niską cenę i za takie rezultaty jestem mu wierna , zaczynam już drugie opakowanie .

 Ocena 5/5
Łagodząco-ochronny krem z naturalnym olejkiem arganowym.

WSKAZANIA
skóra bardzo sucha, podrażniona

DZIAŁANIE
• wspomaga procesy ochronne skóry
• poprawia gładkość i elastyczność naskórka
• zmniejsza zmarszczki oraz zapobiega ich powstawaniu
• koi podrażnienia

UDOWODNIONA SKUTECZNOŚĆ*
• wzrost nawilżenia skóry o 49%
*badanie in-vivo metodą Courage-Khazaka - See more at: http://ziaja.com/kosmetyki/1700,krem-na-dzie-i-na-noc-z-olejkiem-arganowym#sthash.Q25sqgVQ.dpuf
Łagodząco-ochronny krem z naturalnym olejkiem arganowym.

WSKAZANIA
skóra bardzo sucha, podrażniona

DZIAŁANIE
• wspomaga procesy ochronne skóry
• poprawia gładkość i elastyczność naskórka
• zmniejsza zmarszczki oraz zapobiega ich powstawaniu
• koi podrażnienia

UDOWODNIONA SKUTECZNOŚĆ*
• wzrost nawilżenia skóry o 49%
*badanie in-vivo metodą Courage-Khazaka - See more at: http://ziaja.com/kosmetyki/1700,krem-na-dzie-i-na-noc-z-olejkiem-arganowym#sthash.Q25sqgVQ.dpuf
Łagodząco-ochronny krem z naturalnym olejkiem arganowym.

WSKAZANIA
skóra bardzo sucha, podrażniona

DZIAŁANIE
• wspomaga procesy ochronne skóry
• poprawia gładkość i elastyczność naskórka
• zmniejsza zmarszczki oraz zapobiega ich powstawaniu
• koi podrażnienia

UDOWODNIONA SKUTECZNOŚĆ*
• wzrost nawilżenia skóry o 49%
*badanie in-vivo metodą Courage-Khazaka - See more at: http://ziaja.com/kosmetyki/1700,krem-na-dzie-i-na-noc-z-olejkiem-arganowym#sthash.Q25sqgVQ.dpuf

piątek, 20 września 2013

Podkład jako korektor czyli w roli głównej Dermacol

Witam dziś mini recenzja mojego ulubionego od 2 lat produktu , którego używam niezgodnie z przeznaczeniem . Dermacol Make-up Cover to tak naprawdę bardzo silnie kryjący podkład . Do czego więc go używam ? Odpowiedz jest prosta , jako korektor .
Uważam że jest bardzo silnie kryjący i nie umiejętne nakładanie może wyrządzić nam tylko krzywdę . Rzadko używam tego produktu jak podkładu i na całą twarz bo trochę się boję o efekt maski .
Natomiast jako korektor jest to jak już wspomniałam moje odkrycie .
Po pierwsze jego krycie jest rewelacyjne , zakrywa wszystko to co ma zakryć .
Po drugie jako korektor świetnie współpracuje z każdym podkładem jaki mam .
Nie trzeba go dużo , wystarczy mała ilość . 
Dodatkowo jest trwały , mimo że mam cerę tłustą , która utrudnia to zadanie oraz wydajny , jedno opakowanie starca mi od pół roku do roku w zależności od tego jak często go używam .
Ponadto cena w stosunku do wydajności , produkt kosztuję około 20 zł a starcza na długo oraz SPF 30 .

Czy są jakieś minusy ? 
Może zapychać , a przynajmniej jako podkład jest taka szansa gdyż zawiera parafinę .
Opakowanie niestety jest podatne na zagięcia , pierwsza tubka zaczęła mi się po prostu wylewać , teraz natomiast znalazłam sobie pojemniczek do którego odlewam produkt i po kłopocie .  
Trzeba także twarz przypudrować obowiązkowo bo inaczej efekt świecenia się gotowy .
Niektóry będą mieli problem z odcieniem , ja mam najjaśniejszy 208 i mi pasuję .
Podsumowując 
Nie zrobiłam pełne recenzji dlatego że nie stosuje tego produktu zgodnie z przeznaczeniem ale i tak uważam że jest on wart uwagi .
Jest to jak dla mnie korektor ,który jak kiedyś zacną wycofywać to pójdę i kupię sobie zapas .
Dla mnie stał się po prostu niezbędnikiem , którego uwielbiam .
Polecam choćby spróbowanie próbek , z tego co wiem można je dostać na allegro . 

czwartek, 19 września 2013

Saga o tuszach cz.4



Witam w to jakże nie słoneczne a deszczowe popołudnie . Dzisiaj ponownie o tuszach tym razem o tym z Avonu super extend mascara . Byłam trochę  sceptycznie do niego nastawiona ponieważ kiedyś jego młodszego brata w żółtym opakowaniu super extend etreme mascara no i cóż trwałość pozostawiała wiele do życzenia .
Hmm...że tak powiem to niebo i ziemia .

Co pisze producent : 
Fantastycznie wydłuża, pogrubia oraz podkręca rzęsy. Posiada rewolucyjną szczoteczkę silikonową ułatwiającą aplikację. Szczoteczka przyszłości - rewolucyjna syntetyczna szczoteczka Volume Boost, która umożliwia nałożenie znacznie większej ilości tuszu już za jednym pociągnięciem i dokładnie go rozprowadza - bez grudek i sklejania.
Natychmiastowy efekt profesjonalnego przedłużania rzęs. Zaawansowana formuła z mikrowłóknami, które łączą się na rzęsach, efektownie je wydłużając nawet do 55%.


Dostępność : Konsultantki Avon , lub wysepki w centrach handlowych

Cena/Pojemność : 35 zł za 7 ml . Polecam kupować na promocjach , co jakiś czas jest on tańszy .

Moja opinia 
No cóż ten tusz jest dla mnie rewolucją . Z wielu powodów . Nie żałuję że przetestowałam tą wersję chociaż długo się wzbraniałam bo młodszy brat czy tam starszy , nie mam pojęcia która wersja była pierwsza natomiast ta spodobała mi się bardzo 

Plusy 
+ Wydłuża , pogrubia , podkręca . Co prawda to ostatnie to nie zasługa tuszu a moich rzęs , które naturalnie same w sobie są podkręcone .
+Szczoteczka taka jaką lubię , silikonowa , nie za duża , budowa trochę choinkowa , na czubku najmniejsze włókienka? Tak , tak myślałam nad tym słowem  15 min .
+Ładne opakowanie , chociaż napisy trochę się ścierają ale dla mnie to żaden minus .
+Nie skleja rzęs . Kwestia sporna , jeśli nałożymy za dużo to owszem możemy sobie skleić i porobić tzw.owadzie nóżki ale uważam że to kwestia aplikacji . 
+Nie kruszy się . Trwałość rewelacyjna . 8 h spokojnie przetrzyma , jak na razie więcej niż tyle nie miałam go na rzęs ale i tak jestem pozytywnie zaskoczona . Tusz zastyga i mam wrażenie że nic nie spowoduje by zniknął z moich rzęs .
+Wodoodporny . Producent nic o tym nie pisze a mimo to zauważyłam że nawet woda nie ruszy go z rzęs co dla mnie jest po prostu kropką nad i . 

Minusy : 
-Tak jest jeden malutki minus . Kiedy zmywam oczy mleczkiem  ziaji no cóż muszę się namęczyć . Z drugiej strony to jednak znaczy że jest wytrzymały . 

Ocena 5/5 
Tusz jest po prostu rewelacyjny . Pobił na głowę tusz z bell , którego długi czas byłam wierną fanką . 
Poniżej zobaczycie efekt na moich rzęsach .  No cóż można powiedzieć że jestem fanką tego samego makijażu więc jak zwykle złoty cień , brązowy i kreska na dolnej powiece . Uwaga na zdjęciach wygląda to trochę tak jakby rzęsy były sklejone  . 







poniedziałek, 16 września 2013

Saga o tuszach cz.3

Witam po paru dniach przerwy . Dzisiaj przyjrzę się tuszowi Extension volume od Eveline .

Co pisze producent 
Najnowsza mascara Extension Volume 4D FALCE DEFINITION maksymalnie wydłuża i podkręca rzęsy, gwarantując niepowtarzalny efekt sztucznych rzęs. Wyjątkowa, elastyczna szczoteczka BOLD&FLEXY BRUSH™, opatentowana przez Eveline Cosmetics, powstała z najnowocześniejszych materiałów w technologii DuPoint Hytrel ® i zapewnia wykonanie perfekcyjnego makijażu oczy, precyzyjnie rozdzielając rzęsy i umożliwiając pokrycie wszystkich włosków nawet w kącikach oka. Tusz Extension Volume posiada wyjątkową kompozycję składników aktywnych, która wzmacnia i odbudowuje rzęsy od nasady aż po same końce. Zapobiega też ich wypadaniu podczas demakijażu. Rzęsy są wyraźnie odżywione i nawilżone.

Cena : ok.12 zł

Dostępność :  Wszędzie tam gdzie spotkamy szafy Eveline , widziałam że wchodzą do Rossmana , drogerie internetowe i małe drogerie osiedlowe

Moja opinia 
Nie zgadzam się z ostatnim daniem producenta , odżywione i nawilżone rzęsy ? Nawet nie wiem czym się różnią suche rzęsy . Zawsze byłam zdania że tusze jak sama nazwa wskazuje służą do tuszowania od odżywiania i nawilżania są inne produkty  jakieś sera czy odżywki . 
No cóż , przy opisie produktu często widzę albo jakieś dziwne rzeczy albo ach i ochy na temat produktu . Postanowiłam że będzie czytelniej jak rozdzielę moje wywody na plusy i minusy

Zalety : 
+ Szczoteczka taka jak lubię , silikonowa , nie za duża  , a przynajmniej krzywdy sobie nie zrobię 
+ Wydłużnie 
+ Pogrubienie 
+ Fajne opakowanie , nie ścierają się z niego napisy 
+ Cena 
+ Dostępność

Na tym się niestety plusy kończą . 

Wady : 
- Trwałość jest bardzo średnia , mascara się osypuje po połowie dnia , wieczorem już praktycznie na rzęsach nie widać tuszu
- By efekt był taki jak ja lubię muszę nałożyć 3 warstwy tuszu .
- Skleja rzęsy już przy drugiej warstwie 

Ocena 3/5  Nie jest to zły tusz ale o ile efekt zadowala mnie bardzo o tyle trwałość i aplikacja mnie zrażają . Polecam jednak wypróbować , cena jest mała a efekt jest ładny . Niestety u mnie mało który tusz jest naprawdę trwały



czwartek, 12 września 2013

Krem matujący który nie matuje .

Witam , dzisiaj znowu o kremie , a właściwie o kremie matującym .
Mowa o Dermedic , normativ , normalizującym kremie matującym .
Z tego co wyczytałam jest to stara wersja produktu , kto wie może nowa by mi się sprawdziła . Ta tutaj zawiodła moje oczekiwania .

Co pisze producent : 
Normalizujący krem o działaniu przeciwzapalnym zapobiega powstawaniu niedoskonałości skóry. Reguluje procesy nadmiernego rogowacenia naskórka, które są główną przyczyną tworzenia wykwitów na skórze. Systematyczne stosowanie kremu ogranicza namnażanie drożdżaków i bakterii w obrębie gruczołów łojowych i przeciwdziała tworzeniu się zaskórników. Dodatkowo krem działa matująco wiążąc nadmiar sebum i przy jednoczesnym ograniczeniu jego wydzielania. Wyciągi roślinne doskonale nawilżają i regenerują komórki naskórka oraz działają kojąco. Skóra staje się doskonale oczyszczona, gładka i matowa. Polecany dla skóry tłustej lub mieszanej, łojotokowej z tendencją do błyszczenia i powstawania wykwitów i zmian zapalnych.

Moja opinia : 
Nie kupiłam tego kremu sama , pewnie wtedy jeszcze mocniej bym żałowała . Opakowanie jest to zwykłą tubka , wole kremy w słoiczkach lub mające pąpkę no ale trudno .
Krem ma konsystencje lekką lecz lepką . Mam skórę tłustą więc takich konsystencji unikam .
Powiem tak jest to jeden z najgorszych kremów , które używałam  .
Po aplikacji zawsze odczekuję parę minut by produkt się wchłonął ALE ten produkt wchłonie się tylko gdy jest jego minimalna ilość na twarzy , inaczej muszę nadmiar wsmarowywać albo oczyścić twarz chusteczką .
Czy matuję ? Nie , używałam tego kremu w zimę , wtedy często sięgam po krem nawilżający pod makijaż . Efekt matu może i był , przez pierwsze 5 min a potem świeciłam się niczym kula dyskotekowa , albo gorzej .
Czy nawilża ? Nie . Przypominam że mam tłustą skórę a ten produkt nie nawilżał , za to natłuszczał skórę .
I do tego uczucie lepkości na skórze . Jedyny plus jest taki że nic mi po nim nie wyskoczyło ani nie podrażnił mojej cery . 
No cóż ta wersja do twarzy się nie nadaję .
Wymyśliłam zatem co innego , stosuje ten produkt jako krem do rąk i o dziwo ręce lekko nawilża , no ale zawsze coś . Wole zużyć go w taki sposób niż wywalić go do kosza .

Dostępność :
Apteki , sklepy internetowe

Cena/pojemność : 
Około 30 zł za 50 ml

Ocena 1/5

wtorek, 10 września 2013

Moja pięlęgnacja twarzy + małe zakupy


Dzisiaj postaram się przedstawić mój punk widzenia na pielęgnacje twarzy oraz pokrótce opowiedzieć czego używam na co dzień . Kosmetyki dobieram metodą prób i błędów , jak na dzień dzisiejszy żaden nie powoduje u mnie problemów z cerą a wręcz przeciwnie .
Mam cerę tłustą ,  trądzikową a także odwodnioną . Tak , nawet cera tłusta wymaga nawilżenia .

Zacznijmy od prostego schematu . Każda skóra niezależnie od tego czy sucha , normalna , mieszana i tłusta potrzebują trzech etapów pielęgnacyjnych :
1.Oczyszczania
2.Tonizowania .
3.Nawilżania



1.Oczyszczanie
Na pierwszy ogień idzie demakijaż . Trzeba pamiętać że zmywamy ze swojej twarzy nie tylko makijaż ale też sebum i cały brud , który gromadzi się na twarzy przez cały dzień .
Ja zazwyczaj używam metody ocm z użyciem olei lub mleczko a potem myje twarz żelem . 
1.Olejek Alterra limonka i oliwki
2.Olejek rycynowy 
3.Ściereczka muślinowa 

 Wybrałam czyszczenia olejem ponieważ odpowiednia mieszanina olejów miesza się z nadmiarem sebum wytworzonym przez skórę, a następnie jest razem z nim zmywana. Metoda powoduje oczyszczenie się porów skóry, polepszenie krążenia podskórnego oraz uregulowanie wytwarzania sebum.

Co jest potrzebne?
Potrzebna nam mieszanina olejów, którą będziemy aplikować na twarz. Składa się ona z dwóch olejów - oleju rycynowego oraz oleju bazowego. Olej rycynowy posiada właściwości czyszczące. Taka mała uwaga jeśli użyjemy za dużo oleju rycynowego może skórę wręcz przesuszyć, dlatego trzeba go stosować zmieszany z innym olejem
Olejem bazowym  może być oliwa z oliwek lub olej słonecznikowy. Ja akurat używam olejków z alterry ponieważ mają w składzie mieszankę oleji.  

Oleje należy łączyć w poniższych proporcjach

  • skóra tłusta : 30% oleju rycynowego + 70% oleju bazowego
  • skóra normalna: 20% oleju rycynowego + 80% oleju bazowego
  • skóra sucha : 10% oleju rycynowego + 90% oleju bazoweg

Potrzebny też będzie czysty ręcznik lub szmatka i gorąca woda .


Jak oczyszczam twarz mieszanką ? 
Nakładam olej na brudną nie umytą twarz po czym  masuje twarz olejem przez ok.2-3 min . Następnie mocze ściereczkę w gorącej wodzie - gorący ręcznik ma spowodować otwarcie porów, tak aby sebum mogło z nich wypłynąć .Czekam aż ściereczka lekko wyschnie . 
Powtarzam to tak z dwa razy przy czym ostatni raz zamiast gorącej używam zimnej wody i delikatnie ścieram resztki .
Przy tej metodzie cerę mam tak czystą żę nie potrzebuje dodatkowo myć ją żelem . 
Obecnie skończyła mi się mieszanka więc używam mleczka i żelu . 


 1.Ziaja oliwkowe mleczko do demakijażu .
2.Celia women mleczko z olejkami do demakijażu .

Mleczka jak mleczka . No w sumie jedne cym się kieruje to by zmywał makijaż i by nie zostawiały tłuste warstwy .
Z ziaj mleczka uwielbiam , wszystkie , które wypróbowałam sprawdzały się i dodatkowy plus wydajność , 1 mleczko starca na trzy miesiące , a korzystam z nich razem  moją mamą .
Celia niestety ma dosyć duży minus , nie lubię go używać bo strasznie pieką mnie oczy a wrażliwcem nie jestem . Stosuje go więc tylko do twarzy .
Ziaja med kuracja antybakteryjna , żel myjący .
O nim będzie krótko bo na pewno pojawi się niedługo recenzja . Jest to moje odkrycie roku .
Zawsze miałam problem z żelami że właściwie nie myły , mało oczyszczały i to w sumie było czuć .
Od czerwca skusiłam się i kupiłam razem z filtrem do twarzy i jest to mój ulubieniec , właśnie zaczęłam drugą buteleczkę i wątpię by jakiś produkt byłby w stanie przebić ten żel

  Peelingi
1.Perfecta oczyszczanie peeling enzymatyczny
2.Ziaja ulga peeling enzymatyczny
3.Soraya morelowy peeling

Peeling to jedna z ważniejszych czynności w zależności od rodzaju skóry najlepiej go używać 2-3 razy w tygodniu .Peeling bowiem, poza funkcją złuszczania martwego naskórka, pomaga  poprawić ukrwienie skóry, dzięki czemu staje się ona promienna i wygląda znacznie zdrowiej. Po peelingu łatwiej wchłaniają się wszystkie kremy , sera czy balsamy . Po za tym  po nim skóra staje się gładka w dotyku. 

Jest parę rodzajów peelingu ja natomiast używam tylko enzymatycznego i mechanicznego .
Czym się one różna ? Peeling mechaniczny to taki w którym zastosowane są substancje ścierające , drobno lub grubo ziarniste .
Natomiast enzymatyczne są delikatniejsze , nie posiadają drobinek .

Peelingi enzymatyczne używam zazwyczaj wtedy gdy mam jakieś ropne krostki , wtedy nie warto używać peelingu mechanicznego , który może roznieść bakterie .
Najmniej jestem zadowolona z perfecty , głównie dlatego że trzeba zostawić go na noc i rano zmyć .
Maseczki 
Są one dobrym uzupełnieniem pielęgnacji twarzy . Używam głównie peel off z marion naprzemiennie z innymi . Post na temat masek ukaże się niedługo .
2.Tonizowanie
Toniki kosmetyk odświeżający ma też za zadanie usunięcie resztek kosmetyku oczyszczającego, zamknięcie i ujędrnienie porów .
No cóż ja jako toniku używam zwykłej wody mineralnej przelanej do buteleczki ze spryskiwaczem lub uwaga spirytus salicynowy .
Spirytusu zazwyczaj używam jako tonik gdy widzę że robi mi się jakiś pryszcz lub gdy z jakimiś ię akurat zmagam . Głównie używam go ze względów antybakteryjnych chociaż w tonikach drogeryjnych nie lubię alkocholu i zawszę unikam unikam .

3.Nawilżanie & matowienie
No cóż od razu podłączyłam pod to matowanie twarzy . Mimo że ma skórę tłustą nawilżam wieczorem a rano raczej matowiej cerę . 
Uważam że nawilżanie dopełnia całą pielęgnację , nasza skóra chce pić . 
Kremy nawilżające przede wszystkim zatrzymują wilgoć w naszej skórze. 
Każda skóra potrzebuję nawilżenia , tłusta także , zwłaszcza że używam wysuszające preparaty na skórę gdy mam trądzik. 
Mam zasadę w noc nawilżanie w dzień matowienie i to się sprawdza .
Dzień 
1.Ziaja matujący krem do twarzy Spf 50+
2.Barwa siarkowa moc , krem matujący

No cóż zacznijmy od filtru . Jestem raczej blada na twarzy , zwłaszcza latem . Czasem to śmiesznie wygląda opalone ręce , blada twarz , no ale do rzeczy . W końcu postanowiłam kupić filtr i padł na nowość . W portfelu dużo nie ubyło , kupiłam go w zestawie z żelem o którym wcześniej pisałam
Używałam tylko gdy było mocne słońce , nie matuje ale też nie tłuści . Ja go muszę jakoś zużyć a potem przyjrze się innym filtrom
O siarkowej mocy napisze mało gdyż to mój ulubieniec od około 2 lat . Najlepszy krem matujący , a przetestowałam chyba z 6, na pewno pojawi się recenzja .
Noc
1.Ziaja krem na dzień i na noc bio olejki , olejek arganowy
2.Mixa lekki krem nawilżający przeciw błyszczeniu

Do nawilżenia nocą uwielbiam te dwa produkty . Ziaja najlepiej się sprawdza jesienią i zimą a także wiosną gdy potrzebuje większego nawilżenia . Jak dla mnie produkt rewelacyjny , nie zostawia tłustej warstwy , szybko się wchłania , jest tani i jego działanie jest dla mnie dobroczynne . 
O mixie już pisałam stosuje go teraz zamiast ziaji , która na takie ciepłe temperatury jest akurat . 

Produkty dodatkowe 
Nie wiedziałam za bardzo do jakiej kategorii je dopisać . Oba produkty stosuje gdy pojawia ię u mnie trądzik . Davercin przepisała mi lekarz , jest to antybiotyk na receptę , który pomaga w zwalczaniu infekcji bakteryjnych . Sięgam po tel lek za każdym razem gdy zauważam jakąś krostkę , oczywiście stosuje punktowo  . Dzień , dwa i po niespodziance .
Sudocrem stosuje jak preparat wysuszający na większe niespodzianki pod lek davercin .


Jeśli ktokolwiek dotarł aż dotąd pochwale się jeszcze dzisiejszymi małymi zakupami . 
Planowałam trochę większe ale drogeria Natura jak zwykle świeciła pustkami . 
Kupiłam szminkę kobo fashion colour numer 111 coral chic . Miałam jeszcze ochotę jedną szminkę z pierre rene ale nie było tego koloru co mi się podobał . 
Dodatkowo automatyczna kredka do oczu 02 hot chocolate . 
Do tego musiałam też kupić Dermacol , używam go jako korektor i właśnie skończyło mi się 3 opakowanie .




niedziela, 8 września 2013

Saga o tuszach cz.2

Póki mam czas i chęci postanowiłam intensywnie testować tusze do rzęs które posiadam . Dzisiaj zapraszam na drugą część sagi tym razem o tuszu z oriflame very me fat lash black out.
Co mówi o produkcie producent :
Znany Wam tusz Fat Lash czarniejszy niż zwykle! Pogrubiająca mascara wzbogacona została niesamowicie czarnymi pigmentami węglowymi, dzięki którym rzęsy zyskują jeszcze bardziej intensywną barwę!

Co myślę ja : 
Na pierwszy rzut oka produkt w ładnym , czarnym opakowaniu . Mi to pasuje ale po wyciągnięciu szczoteczki lekko mnie zmroziło .

Niezbyt mi się udało ukazać to na zdjęciu . Fakt , bardzo podobają mi się ssilikonowe szczoteczki , no ale z pewnością nie aż tak duże . No cóż szczoteczka jest wielkości mojego oka , jednak podkreślę że ja mam małe oczy .
Używając jej jednak boje się czy nie będę zagrożeniem sama dla siebie i nie wydłubie oka . Jak dotąd udało mi się nie uszkodzić oczu ale parę razy porządnie się ubrudziłam a raz zdarzyło mi się ukuć jak i wsadzić do oka . Na szczęście dla mnie na tym się skończyło .
Co najważniejsze maskara ładnie wydłuża , pogrubia moje rzęsy , jednak niestety łatwiej też je skleić . Dla niektórych może to być wada , ja mam swój dziwny patent na posklejane rzęsy , może nie będę go zdradzać .
Ostatnia rzecz którą poruszę to trwałość , no i tutaj jest pewna nieścisłość . Tusz trzyma się długo natomiast po paru godzinach lekki nadmiar osadza się na dolnych rzęsach . Nie przeszkadza mi to kiedy mam podkreśloną dolną powiekę , wtedy tego nie widać jednak w moim odczuciu jest to minus. Poniżej prezentuje efekt na moich rzęsach .
Dostępność : konsultantki Oriflame , w niektórych miastach są też stoiska tej marki
Cena 20zł za 8 ml
Ocena 4/5

sobota, 7 września 2013

Usta: błyszczyki essence + trochę o laminowaniu włosów

Były rzęsy to dziś trochę o produktach do ust . A konkretniej o błyszczykach Essence Stay with me .
Usta to tak naprawdę element mojej twarzy do której nie mam żadnych zastrzeżeń . Rzadko też mam suche skórki , zazwyczaj minimalna pielęgnacja i wyglądają dobrze .
Jednak zdecydowanie wole balsamy do ust lub szminki , błyszczyków mam mało. Z serii stay with me posiadam dwa kolory .
1. Me&my ice cream
2. My favorite milksake



Jak widać na zdjęciach oba kolory wyglądają podobnie . 1 nadaje jednak więcej koloru zaś 2 daje efekt takiej tafli na ustach . 
Podoba mi się to jak wyglądają na moich ustach , niektóre błyszczyki znikały z moich ust nierównomiernie tu nie ma tego problemu .
Nie są niestety długotrwałe , parę godzin plus jedzenie czy picie i nie ma po nich śladu . Dla mnie to nie jest wada , błyszczyki zazwyczaj nie utrzymują się zbyt długo . 
Podoba mi się też ich konsystencja , owszem gdy nałożymy za dużo lepi się w innym wypadku lepienie jest odczuwalne tylko gdy włosy się nam przykleją do ust . 
Do tego nie wysuszają ust a niestety niektóre tego typu produkty mają do tego tendencje .
Fajny jest też aplikator , trochę nietypowy ale miło się go używa . 
Jeśli chodzi o zapach wyczuwam delikatny , słodki lecz nie nachalny . 
Wydajność też na plus , mam te błyszczyki około rok a końca nie widać . 
Cena 9zł za 9ml 
Dostępność wszędzie tam gdzie są szafy Essence , na pewno w drogerii Natura , sklepach internetowych
Ocena 5/5

A teraz krótko o tym co sądzę o laminowaniu włosów

O tym domowym zabiegu jest już dużo informacji , lecz ja dopiero wczoraj postanowiłam zobaczyć jak to z tym jest i czy efekty są warte całego zachodu .  
W każdym razie nie jestem włosomaniaczką a wręcz przeciwnie włosom o zgrozo najmniej się interesuję . 
Obecnie mam włosy krótkie do połowy szyi z grzywką o kolorze ciemny brąz . Są one grube , ciężkie , niestety też przetłuszczające się . Obecnie staram się też jak najmniej używam prostownicy , daje im w spokoju rosnąć co za tym idzie moje włosy a właściwie końcówki wywijają się , są szorstkie i co najgorsze puszą się . Najgorsze jest puszenie się , nawet jeśli użyje prostownicy a jest wilgotno moje włosy nabierają tego nieprzyjemnego dla mnie puchu . By były gładkie zazwyczaj nakładam jedwab , lub jakieś inne serum z silikonami . 
 
A więc do rzeczy , by laminować włosy potrzebna jest żelatyna , woda i odżywka . 
1 łyżeczkę żelatyny trzeba dokładnie wymieszać z 3 łyżkami wrzącej wody i trochę odczekać , ja w tym czasie postanowiłam normalnie umyć głowę . Potem dodałam do łyżeczki dwie krople olejku z alterry i resztę balsamu romantica z jedwabiem . 
Wszystko razem wymieszałam i nałożyłam na włosy . Wszystko przykryłam reklamówką . Tak , tak dobrze widzicie , po prostu skończyły się foliowe czepki . I to wszystko przykryłam ręcznikiem . 
Z taką miksturą siedziałam około 50 min po czym dokładnie zmyłam . 
Grzywkę i dwa pasma z przodu potraktowałam suszarką a resztę wysuszyłam naturalnie . 

No więc co  tymi efektami ? 
Szczerze to myślałam żę albo będzie znikomy albo włosy będą w gorszym stanie niż były . 
A efekty , no cóż przerosły moje oczekiwania . 
  • włosy wygładzone , szczególnie efekt ten widać tam gdzie podsuszyłam suszarką , najwidoczniej ciepło potęguje ten efekt 
  • miękkość włosów , na tyle że wczoraj cały czas głaskałam włosy , dzisiaj nic się nie zmieniło 
  • brak puszenia , to najbardziej mnie cieszy 
  • łatwe do rozczesania włosy 
  • połysk i to taki jaki zazwyczaj mam gdy włosy potraktuje jakimś silikonem i prostownicą 
Nie spodziewałam się aż tylu plusów i jak na dzień dzisiejszy nie widzę minusów, trochę żałuje że wcześniej nie zaryzykowałam .

Na co trzeba uważać zabierając się do zabiegu
  •  Jest to zabieg, którego nie należy wykonywać podczas każdego mycia włosów, zbyt duża ilość protein z żelatyny sprawia, że włosy stają się suche, matowe i sianowate. Z tego co wyczytałam poleca się wykonywać ten zabieg co 3-4 mycia 
  • Efekt jest natychmiastowy ale u każdego inaczej się utrzymuję . Proteiny to substancje , które się wypłukują . Natomiast jeśli wam coś nie wyjdzie albo włosy będą w gorszym stanie po następnym myciu wszystko powinno wrócić do normy 
  • Jeśli nie widać efektów trzeba zmodyfikować miksturę .

Miało być krótko a zrobił się tasiemiec . Starałam się przekazać wszystko co wiem , a naczytałam i naoglądałam się nie mało.
Mimo wszystko polecam , na pewno po 3 następnych myciach znowu  zrobię ten zabieg tym razem używając suszarki na wszystkie włosy

piątek, 6 września 2013

Saga o tuszach : Bell

Jeśli chodzi o tusze mam ich wiele , a dokładniej na chwile obecna jest ich 9 . Może wydam się kapryśna , a raczej moje rzęsy ale mało który spełnia moje oczekiwania . Zawsze jednak kupuje tusze stosunkowo tanie , a spora część z nich dostałam po mojej mamie , która ma na ich punkcie obsesje i ciągle kupuje nowe .
1.Bell Wow! crazy volume
2.Oriflame very me fat lash
3.Miss Sporty fabulous lash
4.Essence Multi action
5.Eveline  extension volume
6.Wibo  growning lashes
7.Miss Sporty XXLong mascara
8.Avon super extend
9.Sensique - Lash extension

Na pierwszy ogień pójdzie tusz z bell . Jest to jeden z moich ulubionych tuszy . Najpierw może co nie co o moich rzęsach . Są one jasne , prawie niewidoczne bez tuszu do rzęs , dodatkowo nie za gęste o średniej długości , ot takie zwykle rzęsy . Jedynym plusem jest to że nie muszę używać zalotki , rzęsy mam naturalnie podkręcone do góry . Natomiast nie wiem dlaczego ale moje rzęsy są tak specyficzne że niektóre tusze po trzech , czterech , no maksymalnie pięciu godzinach osypują się lub co gorzej rozpuszczają się tworząc pandę . No cóż właśnie dlatego trwałość to dla mnie najważniejsze w tuszu do rzęs .
Oszczędzę pisania co o nim producent napisał  tego względu że dla mnie to wygląda jak same zachwyty . Zdecydowanie tego nie lubię .
Tusz ma za zadanie nadać rzęsą objętości , nie ma za zadanie wydłużać . Opakowanie zwykłe , niestety napisy trochę się ścierają .
Szczoteczka silikonowa ,jak dla mnie całkiem dobra .
No więc co z tymi efektami ? Jak dla mnie na obecną chwilę jest to tusz po który sięgam najczęściej i najchętniej , poniżej też będzie zdjęcie , natomiast efekt na żywo jest lepszy .
Po pierwsze tusz ten zaczęłam używać gdzieś tak po 2 miesiącach od otwarcia , wydaje mi się że wtedy tusze zaczynają współgrać z moimi rzęsami , no ale do rzeczy .
Tusz lekko wydłuża , podkręca , nadaje lekko obojętność .  Nie jest to to efekt wow , ale porównując z innymi wystarczy mi dwie warstwy na fajny efekt , dodatkowo trudno mi jest tym tuszem skleić rzęsy .
Bardzo dużym plusem jest też dla mnie trwałość . Zdarzało się żę od rana go miałam , byłam na dyskotece a po przyjściu jeszcze wyglądał w miarę , a przynajmniej nie ma żadnego osypywania się .
Tusz jest dostępny w drogerii natura , w mniejszych osiedlowych drogeriach lub w sklepach internetowych . 
Cena to ok.10 zł za 9gr

Podsumowując tusz bell wow! jest jednym z moich ulubionych , jak na obecną chwilę zarówno efekt jak i trwałość nie przebija żaden inny tusz .
5/5